Ogłoszenie, ważne, czytać!

Pojawił się pewien pomysł w mojej głowie, ale tu sprawa zależy od was. Aby uaktywnić bloga, możecie dawać requesty, jako że sama z siebie nie wiem, w którą stronę kierować myśli. Dacie jakiś pomysł, a... kto wie. Może wena naprawdę mnie dotknie. Jeśli macie jakiś pomysł mangowy, bądź nie - to czekam!

*oferta nie dotyczy hard yaoi i hentai*

piątek, 22 marca 2013

Xover - rozdział 1.

Ohayo mina!

Rozdział, który wam zaraz przedstawie, to pierwszy rozdział, być może nietypowego, crossovera 
Fairy Tail x Kuroko no Basuke.
Zdaje sobie sprawę, że w Polsce xovery są nadzwyczaj mało popularne, więc każdy komentarz miałby dla mnie ogromną wartość!

Historia będzie się poruszała zgodnie z prawowitym biegiem wydarzeń KnB, z większym, bądź mniejszym naciskiem na to co się tam działo. Bardzo duża ilość wydarzeń odbędzie się poza boiskiem, a koszykówka będzie bardziej służyć jako tło. Historia zaczyna się od 7odcinka anime Kuroko no Basuke, [SPOILER] po zaznajomieniu się Kagamiego i Midorimy face to face [koniec SOILERA] .

Nie wiem, czy ktoś by się czepiał tytułu bądź adresu bloga, ale... wpisałam pierwsze co mi do głowy przyszło.

A teraz... Enjoy!


Rozdział 1: Zmalałeś.


- No żesz, ludzie. Po kiego idziecie ze mną do cholery?! - wrzasnął rozzłoszczony Kagami.
- Bo to ciekawe.
- I tak nie mamy nic do roboty.
- Chcemy wiedzieć...
- Dość! - ponownie krzyknął czerwonowłosy koszykarz na swoich kolegów z drużyny. Zwrócił wzrok ku idącemu obok Kuroko. Ten zrozumiał znaczenie spojrzenia, którym kolega go obdarował.
- Wybacz Kagami-kun, ale sam jestem trochę ciekaw. - Mówiąc to dotknął palcem wskazującym swojego lewego policzka w akcie zamyślenia.
Kagami wściekł się jeszcze bardziej, więc ruszył przed siebie jeszcze szybszym tempem, niż dotychczas.
- Oj, daj spokój Kagami - odezwała się trener drużyny Seirin. - Tak, czy siak musiałbyś ją nam kiedyś przedstawić.
Komentarz Aidy wcale się chłopakowi nie spodobał, mimo że miała trochę racji. W końcu i tak spotkaliby ją w jutro w szkole. Tylko... CZEMU DO CHOLERY CAŁA DRUŻYNA PRZYSZŁA ODEBRAĆ JĄ Z LOTNISKA?!
Dobra, Kagami, uspokój się - powtarzał sobie ciągle. Denerwowało go to strasznie, ale znał jego drużynę. Nawet jakby się darł na nich w niebogłosy(co z resztą już zrobił), to i tak nie byłby w stanie się ich pozbyć. Chociaż, gdyby zagroził im, że wepchnie im do buzi te kluseczki, które trener zrobiła 'w nagrodę' za wygrany mecz... Tak, to mogło się udać. Ale trener jest tutaj... Znając życie to w ramach zemsty podniosłaby mu poziom treningu na czterokrotnie wyższy poziom.
Nie to, że on nie lubi treningów(chociaż do prawdziwej gry się nie umywają), ale te które trenerka Seirin była w stanie zaserwować, zabierały tyle energii ile podczas gry z pokoleniem cudów, o ile nie więcej.
Taiga westchnął ciężko na myśl o karnym treningu i szybko wyrzucił swój wcześniejszy plan z głowy.
- Ej, jak myślicie, jaka może być ta siostra Kagamiego? - spytał, niby od niechcenia, Shinji. Pytanie to miało być skierowane do tylko do reszty kolegów trzymających się z tyłu, jednak nawet prowadzący to bydło Kagami był w stanie to usłyszeć.
Tak, to była prawda. Dziś właśnie miała przyjechać siostra Kagamiego, która w planach uwzględniła też na stałe zamieszkać w Japonii. Jako jego sąsiadka, jak i jego koleżanka z klasy. Dlaczego Kagami się z tego powodu nie cieszył? W sumie, to nie wiedział nawet czy można to tak określić. Na dobrą sprawę nic do swojej siostry nie miał, jednak uważał jej przybycie za kłopotliwe. O jej tendencji do przyciągania dziwaków nie wspominając. Nie był z nią jakoś nadzwyczaj zżyty. Można powiedzieć, że jako zwykłe rodzeństwo ich więź nie była jakoś szczególnie silna. Ale czy między bliźniakami ta więź nie powinna być jednak trochę mocniejsza niż w przypadku innych braci i sióstr? Pewnie powinna, jednak rozłąki spowodowane rozwodem rodziców miały tylko negatywne skutki na ten związek.
- Ej, Kagami
- Co, kapitanie?
- Ta twoja siostra. Jest ona starsza czy młodsza od ciebie? - Kagami zwolnił już trochę tempa, po czym położył dłonie na szyi i odpowiedział:
- Starsza... O 7 minut.
- COOOOOO?! - odezwała się chórem cała drużyna Seirin, po za Kuroko i Kagamim oczywiście.
- Bliźniaczka Kagamiego ... - szepnął do siebie Izuki.
- Znaczy się, damską wersja Kagamiego? - spytała z niedowierzaniem trenerka.
- Ale... - zająknął się młody Hyuga - Kagami jako dziewczyna... Znaczy się będzie to jakiś mutant metr dziewięćdziesiąt? Uczesana w kucyka, z bicepsami wielkości piłki do kosza, zajadająca się hot dogami w potwornej ilości? Goryl, który jest w stanie udusić człowieka samymi nogami? - przedstawił swoją wizję z drżącym głosem kapitan drużyny, na co cała reszta się zlękła. Kagami tylko przewrócił oczyma zastanawiając się, czy jego kapitan był przy tym poważny, czy tylko starał się zrobić z niego żarty.
- A-a może okaże się ona... No... No wiecie. Normalna. - Wszyscy, którzy ustawili się w kręgu biorących udział w dyskusji, spojrzeli się na pierwszaka Kawaharę wyczekując, aby rozwinął swoją myśl. - No, na przykład... Jest przeciętnego wzrostu, nosi dwa kucyki i zwraca się do ciebie 'onii-san'. Co noc przychodzi do ciebie do łóżka, mówiąc, że boi się błyskawic i-i przynosi Ci rano śniadanie, a jak wychodzisz do szkoły, to życzy ci powodzenia. Sprząta w stroju pokojówki i-... - Nie dokończył, gdyż trenerka trzasnęła go mocno w łeb.
- Miałeś podzielić się wizją siostry Kagamiego, a nie swoimi osobistymi fetyszami, błaźnie! Ahh... Ej, a jeśli naprawdę okaże się ona normalna?
- Trenerko, a nie powinniśmy się wtedy cieszyć?
Kagami jeszcze chwilę wysłuchiwał żałosnych, jego zdaniem, spekulacji. Nie wytrzymał jednak długo.
- Po prostu wyobraźcie sobie Kagamiego w dłuższych włosach, szpilkach, z kolczykami w kwiatuszki, w damskich spodenkach i obcisłym topie. Ewentualnie zmniejszcie sobie tkankę mięśniową i dodajcie ją w cycki. Ej, nie sądzicie, że Kagami słodko by wyglądał z króliczymi uszami? - Dodał na koniec Shinji.
Prawie cała grupa padła w śmiech na samo wyobrażenie sobie czegoś takiego, jednak sam twórca tej wizji po krótkiej chwili przełknął głośno ślinę.
- No to się policzyłeś. - Niebezpieczna aura owiała Kagamiego, przez co reszta śmiejących zmusiła się, aby podnieść wzrok na rozwścieczonego towarzysza. - Jesteśmy bliźniakami dwujajowymi do cholery! - wrzasnął wreszcie. - Aaał, Kuroko, co ty do cholery wyprawiasz?! - zapytał, kiedy jego niski kolega zaszedł go od tyłu i uszczypnął z obu stron w boczki. Boleśnie.
- Uspokój się Kagami-kun. Złość niczego nie rozwiąże.
- Ty małyyy! – Kagami niemal rzucił się na swojego przyjaciela, wyglądając przy tym bardziej jak niedźwiedź, niż człowiek. Jednak Mitobe i Hyuga w porę zdążyli go powstrzymać, zanim ten zrobił cokolwiek. Kuroko przy tym nawet nie drgnął. - Po prostu chodźmy. Samolot właśnie przyleciał.
Nie patrząc już nawet na kolegów ruszył przed siebie i nie odzywał się przez dłuższy czas.
Boże, jak długo jeszcze minie nim ta dziewczyna wreszcie przyjdzie i zakończy(albo i nie) to piekło? Właściwie to ciekawe jak się ona zmieniła. Tak naprawdę to rzadko rozmawiali(głównie ze względu na charakter Kagamiego) i raczej nigdy za bardzo za sobą nie tęsknili. Tak, ta więź była naprawdę poniżej przeciętnej. Chyba nawet modliszka czuje więcej do swojego kochanka, mimo że podczas stosunku odgryza mu głowę.
- Idzie - powiedział w końcu, na co reszta drużyny ożywiła się jeszcze bardziej i wzrokiem wyszukiwała siostry kolegi. Sam Kagami tak naprawdę nie widział jej zbyt dokładnie, aby po twarzy móc spojrzeć, że to ona. Jednak jedna rzecz dała mu stuprocentową pewność, że to jego siostra.
Cała drużyna, łącznie z trenerką rozglądała się na wszystkie strony i starała się znaleźć nastolatkę. Serce Shinjiego zamarło na chwilę. W ich stronę kierowała się nastolatka o tłustych, ciemnych włosach związanych w kitkę. Jej nieco kwadratową twarz zdobiła średnich rozmiarów blizna nad łukiem brwiowym. Zdjęta w tej chwili kurtka ukazywała światu jej ponad przeciętne mięśnie, niewiele mniejsze niż te należące do Mitobe lub Kagamiego. Dzięki obcisłym spodnią można było stwierdzić, że jej nogi też były masywne. Chłopak przełknął mocno ślinę. To ma być siostra Kagamiego? Była ona porównywalna do wizji kapitana drużyny.
Niecałe dziesięć metrów dzieliło ją od Kagamiego. Wciąż kierowała się w ich stronę. Skręciła.
- Ufff - Shinji odetchnął z ulgą. Dało się usłyszeć komentarz młodego Taigi, który w wolnym tłumaczeniu znaczył, że jego drużyna to sami idioci.
- Jest już na wprost nas - zakomunikował. Tak, nie mylił się. To była ona. Teraz był już w stanie zobaczyć jej szkarłatne włosy i dumny krok, którym się poruszała. Wcześniej jedynym co mogło znaczyć o tym kim jest, były walizki, które miała przy sobie. Owszem, walizki. Cała masa walizek i toreb. Jedne ułożone na drugiej tworzyły swego rodzaju piramidę. "To akurat mogłoby się w niej zmienić" - przeszło Kagamiemu przez myśl.
- Tutaj! - krzyknął i zaczął machać ręką, aby jego bliźniaczka mogła go zlokalizować. Do tej pory zamyślona czerwonowłosa uśmiechnęła się łagodnie i żwawszym już krokiem ruszyła przed siebie.
Drużyna Seirin rozbierała ją niemal wzrokiem, ale ona jakby nie zwracała na to uwagi, tak jak oni zignorowali fakt, że targała za sobą przeszło dziesięć walizek, toreb już nie licząc. Cała wyprostowana zmierzała w ich stronę, aż stanęła przed Kagamim. Wszyscy czekali na ich pierwsze słowa, jednak Ci studiowali siebie nawzajem zapewne starając się dostrzec zmiany.
- Zmalałeś.
Tego się drużyna nie spodziewała. Lekko załamani nadal trzymali się z tyłu. Jak ktoś może stwierdzić, że chłopak metr dziewięćdziesiąt jest mniejszy niż był, zwłaszcza, że znajdował się teraz w fazie wzrostu?
- To ty nosisz koturny - odparł z tym swoim codziennym wyrazem twarzy, wskazując na nią. Ta spojrzała w dół i zgrabnym ruchem nogi przekonała się, że jej brat ma rację.
- Też fakt - dodała po chwili.
Ej, chwila, czy tak powinno wyglądać spotkanie rodzeństwa(bliźniaków) po paru miesiącach rozłąki?
- Kuroko Tetsuya. - Jak znikąd pojawił się przed dziewczyną zawodnik widmo. Niebieskowłosy nie przejął się zbytnio spłoszeniem i zdziwieniem, a może raczej przestraszeniem, które przez moment malowało się i na twarzy dziewczyny, jak i Kagamiego.
- Ja cie, Kuroko, nie strasz nas tak.
- Przepraszam.
- Erza... Erza Scarlet - odpowiedziała po chwili, kiedy już wyzbyła się szoku, a pewny siebie uśmiech na nowo zagościł na jej ustach. Wyciągnęła rękę do chłopaka o nieodgadnionym wyrazie twarzy. Nie, jego twarz w ogóle nie miała wyrazu.
- Scarlet? - spytał ściskając jej rękę.
- Tak, nazwisko mam po matce.
- Ekhm - odchrząknął Hyuga. - Kagami, przedstawisz nas?
- A, tak - odparł po chwili, trochę skołowany i zdziwiony, że zapomniał o czymś tak oczywistym. - Erza, to są moi koledzy z drużyny. - I zaczął przedstawiać po kolei wszystkich swoich kolegów. - A to jest Aida Riko. Nasza trenerka - dodał na koniec.
- Miło mi. Ale na serio, trenerka? Myślałam, że jesteś ich menadżerką.
- Cóż... Wiele osób tak reaguje.
- Rozumiem, musisz naprawdę to lubić i mieć sporą wiedzę, skoro pozwolili Ci pełnić taką funkcję. Jestem pod wrażeniem.
- Nie, nie - zaprzeczyła szybko. - Wcale nie było to takie trudne. Widzisz, nasza szkoła ma niecałe dwa lata. Ale nie zaprzeczę. Od dziecka uczyłam się pod tym względem obserwując ojca. - Erza się tylko uśmiechnęła i wróciła z powrotem do brata. - Już ją lubię - powiedziała na ucho Junpeiowi. Cała ona. Dziewczyna powiedziała jej coś miłego, więc od razu jej się spodobała.
- Ej, Erza - odezwał się Kagami - mogę Cię o coś zapytać? - Erza twierdząco kiwnęła głową. - Skąd ty żeś wykombinowała ten wózek?
Wszyscy, jak jeden mąż, spojrzeli w skazywane przez chłopaka miejsce. Niektórzy wcześniej nie poświęcili większej uwagi na to w jaki sposób czerwonowłosa zabrała się z tym całym bagażem. Teraz dopiero przyjrzeli się drewnianej konstrukcji, na której wszystkie torby były ułożone, a którą dziewczyna po prostu ciągnęła za uchwyt.
- A, to. Jakiś miły pan pozwolił mi to wykorzystać. Mam tylko oddać to przy wyjściu.
- Ciekawie ile trzeba było zapłacić za nad bagaż... - zastanawiał się na głos jeden z pierwszaków.
- Oj dużo, Furihata-san. - Erza już nie kłopotała się, aby utrzymywać dużej wzrok na tym chłopaku i patrzeć jak się zakłopotał. Nie wiadomo czy to przez przyrostek jaki dodała, czy może dlatego, że zapamiętała jak się nazywał. A może dlatego, że usłyszał swoje imię z ust dziewczyny o takim ciele?
Dzięki Bogu Erza nie okazała się z wyglądu taka, jaką ją wyobrażali. Owszem, widać było, że jest lekko umięśniona, ale wielkość tych mięśni wcale nie odejmowała jej kobiecości. Beżowe buty na koturnach nadawały smukłości nogą o i tak już przyzwoitej długości oraz dobrze współgrały z jej jasnymi, materiałowymi spodniami i nieco ciemniejszym golfem. Całość jej stroju dopinała beżowa torebka. To czy ładnie się ubrała to kwestia sporna, bo nawet jeśli jej ubiór był elegancki to nie do końca do niej pasował. Do osoby o jej kolorze włosów i tego typu urodzie bardziej pasowały kolory ciemne lub wyraźniejsze od tych, w które przyodziała się tego dnia.
- Możemy już iść? - spytała Erza swojego brata.
- Wreszcie.
Drogę przebyli rozmawiając, a może raczej na zadawaniu Erzie pytań przez drużynę. Dziewczyna doskonale zapamiętała jak się kto nazywa, a nawet jeśli nie, to nie dawała tego po sobie poznać.
- To już chyba ostatnia - powiedział zdyszany Hyuga. Serio, co ona ma w tych walizkach?
- Dziękuję wszystkim. Naprawdę nie musieliście...
- Cała przyjemność po naszej stronie - odpowiedziała trener za ogół grupy ignorując przy tym ciche komentarze jednostek pracujących. Zresztą to Riko Aida była jedyną, która zmusiła chłopaków, aby pomogli z bagażami szesnastolatki. Wózek nie chciał przecisnąć się przez drzwi, więc oddali go trochę wcześniej i pomogli zapakowywać do taksówek. Dwóch taksówek, gdyż do jednej się nie zmieściło, a i tak ledwo to wszystko upchnęli.
- W każdym razie, jeszcze raz wszystkim wam dziękuję. Do zobaczenia w szkole. - Pomachała wszystkim i weszła do jednej z taksówek, a Kagami wszedł do drugiej.
Japonia. Tak, to było miejsce, gdzie chciała zacząć nowe życie. Życie z dala od wszystkich problemów, które jak najszybciej chciała zostawić za sobą. Problemów, o których nie tak łatwo było się odciąć.


See you next week!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli czytajcie - komentujcie. Małe coś, a cieszy.